www.niegram.fora.pl

forum dla uzależnionych od komputera i ich bliskich

Forum www.niegram.fora.pl Strona Główna -> Ogólna dyskusja i Wsparcie -> Separacja, by grać :(
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Separacja, by grać :(
PostWysłany: Pon 12:24, 19 Sie 2013
Dagmara B.

 
Dołączył: 19 Sie 2013
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta





Witajcie,

jestem tu nowa, szukam pomocy.
Mój narzeczony (36lat) to człowiek inteligentny, wrażliwy, szczery...
Mogłabym pisać wiele dobrych rzeczy o nim. Jest jednak coś, co sprawiło, że aktualnie się wyprowadza a nasz związek się sypie.

Miał 7lat temu dziewczynę, która narzekała, że "gnije na wersalce a on wiele godzin gra na komputerze". Na początku związku poprosiłam, aby gry sieciowe rzucił albo mocno ograniczył.

Zamieszkaliśmy razem. Grał zawsze, ale do sieciówek nie wracał. Zmieniło się to stopniowo. Ostatnie dwa lata kilka godzin dziennie spędzał na graniu w World of Tanks, został nawet doceniony i jest testerem nowych wersji. Czasem udawało mi się go wyciągnąć na spacer itd ale zawsze wracał do laptopa. Wstawał tylko do ubikacji, na jedzenie...

W tej grze ma kumpla z naszego miasteczka. Chłopak w naszym wieku, mieszka sam, nie ma żony ani dziewczyny. Chwali się, że nikt mu nie ględzi, by odszedł od komputera.

Mój facet nie radzi sobie z problemami, łatwo wybucha nerwowo. Mówi, że tylko w grze ma swój azyl.

Niespełna miesiąc temu oświadczył, że się wyprowadza do swojego mieszkania. Do niedawna zabierał tam laptopa z ładowarką, ale mówił, że sprząta po lokatorach i przygotowuje sobie mieszkanie. Wiem, że tam gra, bo nie sprząta się przez miesiąc od rana do wieczora trzech pokoików. Zresztą, bierze laptopa z pełną baterią i ładowarkę.

Ma teraz wakacje, bo jest nauczycielem. Śpi u nas jeszcze, bo tam nie ma warunków.

Poprosiłam, żeby wracał do domu bez laptopa. Zastosował się, ale... Ma nowego smatfona i pościągał sobie gry i nadal spędza dnie na patrzeniu w ekranik.

Z jednej strony jest mi przykro, że się wyprowadza, z drugiej-zacznę spędzać więcej czasu poza domem Smile Martwię się o niego, bo dobrze wiem, jak teraz będzie wyglądało jego życie.

On goli się, myje jakby z przymusu, chodzi do pracy, bo musi, nic więcej poza komputerem go nie cieszy.

Wspominałam, że jest uzależniony, ale on to neguje tłumacząc, że facet musi mieć jakieś hobby, a jego hobby jest i tak lepsze niż stanie pod kioskiem na piwie.

Co robić?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 22:57, 07 Wrz 2013
anusia6

 
Dołączył: 10 Kwi 2013
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta





Macie dzieci?

World of Tanks..... Ta gra tez rujnuje powoli moją rodzinę.
Ale u nas juz nie tylko gra.
Moj maz ma swoją gre strategiczną w realu.
Firma, w ktorej zostawil serce.....

Co masz zrobic?
Zajmij sie sobą, żyj, moze nawet idz do Al anon......?

Ja juz nie walcze, czasem sie wsciekam, ale ucze sie zyc sama, moze kiedys do mnie wróci.... Tymczasem ma swoje uzaleznienia i siebie do woli, usunęłam się.

"Jeśli kogoś kochasz - puść go wolno, jesli kocha - wróci do ciebie. Jesli nie wroci - to znaczy, ze nigdy nie byl twój"


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Trudne decyzje...
PostWysłany: Sob 23:58, 12 Paź 2013
elfikon

 
Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna





Witam!

Mam na imię Robert, jestem uzależniony.
Dla osób współuzależnionych na razie nie mamy prawie żadnych propozycji (najlepsze póki co to al-anon), ale dla uzależnionych zaczęły się już mityngi w Warszawie. Kolejny planowany jest 09.11.2013.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 23:47, 14 Gru 2013
xandris

 
Dołączył: 14 Gru 2013
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta





Witam.
Ja osobiście problemów z dawkowaniem internetowych przyjemności nie mam, ale mój mąż ma i to z pewnościa nie małe Sad
A na imię mi Ola.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 23:54, 14 Gru 2013
xandris

 
Dołączył: 14 Gru 2013
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta





No tak. Pomyliłam wątki Sad
Ale to nic.
Cóż mogę poradzić autorce wątku, jeśli sama nie radzę sobie z nałogiem mojego męża.
Jego zawsze ciągnęło do kompa. Miał swoje gry jeszcze przed ślubem... Ale zdażały się okresy, kiedy nie grał praktycznie wcale (nie wykluczone też, że ja nie zwracałam na to takiej uwagi). Niestety teraz jest źle. Problem polega na tym że komputer i gry to jego priorytet. Sądzę w wieku 28 lat, że mając żonę i prawie czteroletnie dziecko, nie takie powinno się mieć priorytety...
Kurcze, nie wiem czy jestem gotowa żeby o tym pisać. Sypie mi się małżeństwo i już. A co gorsze- przestało mi zależeć. Czy to normalne?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 2:00, 15 Gru 2013
elfikon

 
Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna





Niestety dużo spraw związanych z komputerami, z uzależnieniami - to nie są sprawy normalne... Xandris - jeśli Ci nie zależy, I Twojemu mężowi też nie, no to oczywiście nic się nie da zrobić... Ale jeśli nie jest tak, że Ci całkowicie nie zależy, a jedynie nazywasz w ten sposób (zupełnie zrozumiałe) zniechęcenie swoją sytuacją - to jeszcze jest szansa, że da się coś zrobić...
Pozdrawiam, i życzę pogody ducha - mimo wszystko.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 11:08, 15 Gru 2013
xandris

 
Dołączył: 14 Gru 2013
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta





Cóż. Mój mąż zdecydowanie bardziej woli spędzać czas przed komputerem niż z rodziną Sad . Potrafi siedziec całe noce i grać. W zasadzie to wygląda tak: Ja wydaję dyspozycje (kiedy idę do pracy a on zostaje w domu) co ma zrobić w domu. On to robi na "odwal się", a potem siedzi i gra. Kiedy wraca z pracy- siada i gra, a jak nie gra to robi wszystko żeby jak najszybciej zacząć grać. Gdy już zaczyna grać to najlepiej się do niego nie zbliżać, nie odzywać i w ogóle nie istnieć, bo co kolwiek by się nie wydarzyło to od razu lecą epitety. Mało tego, jak mu coś w grze nie wychodzi to rzuca mięsem,nie zwarzając że obok niego bawi się nasz 4letni syn. Kiedy ma "chcicę", to pyta mnie około 16.00czy "mogę na coś dziś w nocy liczyć, bo nie wiem czy siadać na kompa?" to mnie szlag trafia. Często bywało tak, że po stosunku ja zostawałam sama, a on wracał do gry. W zasadzie to nie pamiętam kiedy ostatni raz zasypiałam obok męża. Zawsze słyszę, że "za 5 minut się położę" i oczywiście te 5 minut przeradza się w 5 godzin. Wydawało mi się, że zaczął dostrzegać problem (grał w grę Fragoria). Skąd wiedziałam że zaczyna dostrzegać problem? Zrobiłam coś okropnego za co sama się nie nienawidzę- sprawdziłam mu historię wiadomości na poczcie i jasno pisał tam, że rezygnuje, bo za dużo traci na tym rodzina. Ale byłam głupia, sądząc że to się skończy. Oczywiście Fragorię wykasował, ale miał już zastępstwo (nie wiem jak się nazywa) i oczywiściewszystko wygląda tak samo. Mało tego, jak nie siedzi na kompie to zabiera mój telefon (w którym jest net) i ogląda jakieś głupoty na tubce. Te głupoty często są związane z tym, że ogląda filmiki jak ktoś gra w jakąś grę.
Ja uważam, że to nie jest normalne. Może masz rację- nie do końca mi nie zależy. Ale wiem, że z każdym dniem jest coraz gorzej. Brakuje mi cierpliwości, a nadzieja chyba już dawno umarła. Może miałabym jaja żeby go zostawić, ale mój syn za nim przepada i nie wyobrażam sobie co by się działo gdyby nie widywał ojca codziennie tak jak teraz. Poza tym łączy nas wspólny kredyt Sad.
Lubię czas kiedy męża nie ma w domu, bo przynajmniej się nie denerwuję, nikt nie rzuca mięsem i panuje spokój. Dodam, że już nawet nie gadam że za dużo gra. W zasadzie to praktycznie nie gadamy wcale... A jak zaczynamy rozmawiać, to kończy się to awanturą, więc lepiej się nie odzywać.

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 17:29, 17 Gru 2013
elfikon

 
Dołączył: 28 Maj 2010
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna





Sytuacja wygląda smutno, ale samo to, że jest jeszcze w ogóle jakaś reakcja na bodziec zewnętrzny (zrób coś -> robię, nawet jeśli byle jak) wydaje się dawać jakąś nadzieję... Na pewno potrzebna jest tu jakaś pomoc zewnętrzna, ja poza poleceniem sprawy Sile Wyższej i zaproponowaniu mityngów Al-Anon niezbyt wiele mogę pomóc... Mogę zapewnić, że jest możliwa zmiana (bo sam kiedyś byłem w nieco podobnym stanie, choć może intensywność była nieco mniejsza), i że masz rację uważając, że nałogowe zachowania nie są normalne.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Separacja, by grać :(
Forum www.niegram.fora.pl Strona Główna -> Ogólna dyskusja i Wsparcie
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin